piątek, 23 kwietnia 2010

Przebudzenie olbrzymów, czyli wiosenną fiestę czas zacząć!!

I zaczęło się! Fiesta de Primavera już trwa!! Wczoraj wieczorem w Hospitalet de Llobregat na placu przed budynkiem władz miasta hucznie obwieszczono, że wiosenną zabawę czas zacząć!! Moja pierwsza myśl, kiedy przyszłam na plac: ci ludzie wiedzą, jak się robi imprezy. Moja druga myśl: ci ludzie potrafią się bawić. Resztę niech powiedzą zdjęcia.
 Te bębny!! Te dźwięki!! Ci bębniarze!! Bębnili tak bez wytchnienia około 40 minut!! Pot lał się z czoła, a ludzie chcieli więcej!! Trudno to opisać, trzeba usłyszeć i zobaczyć... 




Głos zabiera Núria Marín i Martínez, burmistrz (alcaldessa) Hospitalet. Towarzyszą jej pochodzący z Hospitalet José Corbacho (aktor i komik), Juan Cruz(scenarzysta i reżyser) oraz Celestino Corbacho (minister pracy). Ich wystąpienie to oczywiście zabawne show, a nie sztywniackie powitanie.
Núria Marín i Martínez (to charakterystyczne katalońskie "i").
Wychodzą słynne olbrzymy (los gigantes)!!!!! Tradycja pochodów olbrzymów towarzyszy wielu katalońskim świętom.
Tutaj olbrzymy mają ludzkie głowy:) 
A tak tańczą w sportowych butach:)))
Za chwilę na placu stanie słynny castell (castillo w j.hiszpańskim), czyli żywy zamek. Budowanie wież z ludzi to kolejna katalońska tradycja. 
Przygotowania do wystrzału.
Tańczymy sardanę? ;)
Znowu będzie ogień...
...ale tym razem z innego źródła:)))
Na plac boju rusza ziejący ogniem smok, a zaraz potem taki wystrzał sztucznych ogni, że było niebezpiecznie:))

Buenas noches, hasta mañana!
Fiesty odbywają się teraz w wielu miastach Hiszpanii. Sevilla świętuje już od kilku dni i oczywiście najhuczniej. Tańce, koncerty, smakowanie, zabawa, zabawa, zabawa:))) 
A pogoda wiosennemu świętowaniu w końcu zaczęła sprzyjać. Od tygodnia w Barcelonie już 18 stopni w dzień, a ok. 12 w nocy, a w przyszłym tygodniu już 20!!! Wreszcie człowiek nie marznie!! Od kilku dni chodzę już w sandałach, a moje stopy mówią mi muchas gracias!!! Aż mi się słabo robi, jak widzę te kobiety na ulicach w wysokich kozakach. Co za męka tak maszerować!! Kozaki i krótki rękaw. Wiem, że tak modnie, stylowo itd., ale bez przesady!!




2 komentarze:

  1. Cos pieknego!!!! Takie katalonskie tance (w koleczku) widzialam kiedys w Barcelonie na placu przed katedra(?) w niedzielne popoludnie! Urzekajace! Wbrew pozorom Niemcy tez uwielbiaja sie bawic i ..... potrafia to robic. Juz w przyszlym tygodniu rozpoczynaja sie imprezy z cyklu "Tanz in den Mai", no w przyszlym tygodniu tez urodziny sasiadki - znow impra! W Amsterdamie urodziny obchodzi Krolowa Beatrix, ci to sie dopiero bawia! Pozdrawiam w zabawowym nastroju!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. :O)słowem: Europa się bawi! co do Niemców, to zabawa kojarzy mi się przede wszystkim z Bawarią:), ale może to tylko taki stereotyp. byłam kiedyś z grupą polskich przyjaciół na niemieckim weselu (tzn. wesele Polaków mieszkających w Niemczech), byli też niemieccy goście i ...siedzieli przy stolikach i patrzyli chyba ze zdziwieniem, jak my szalejemy!!:) ale podobno tak wyglądają niemieckie wesela. Ciekawa jestem, jak to wygląda Ola z twojej strony, ty tam jesteś i wiesz więcej. pozdrowienia wiosenne!! lecę oglądać żywe zamki, o 11 się zaczyna pokaz:)

    OdpowiedzUsuń