środa, 30 czerwca 2010

Rumba catalana

...czyli katalońska rumba. Na początek genialna, gorąca "La rumba de Barcelona" w wykonaniu Colaboracion de Charly y Soledad. Słowa w języku katalońskim. Kataloński brzmi w piosenkach naprawdę świetnie! Posłuchajcie też innej wersji w wykonaniu Sabor de Grácia (--> czytaj więcej:)
"La rumba de Barcelona" to piosenka z gatunku rumba catalana, który w latach 50. XX wieku rozwinęła cygańska - ale mówiąca też w języku katalońskim - społeczność, mieszkająca w Barcelonie, a dokładnie w dzielnicach Grácia, Raval i Hostafrancs. Rumba catalana czerpie z flamenco, muzyki kubańskiej i rock and rolla. Niesamowite brzmienie zawdzięcza charakterystycznej grze  na gitarze, takiej jaką znamy w wykonaniu Gipsy Kings, bo to też rumba catalana! A rodziny tworzące zespół mają katalońskie korzenie. Ich przodkowie w latach 30. XX wieku, podczas hiszpańskiej wojny domowej, uciekli z Katalonii do Francji. 
Zanim jednak na scenę wkroczyli Królewscy Cyganie, królami katalońskiej rumby byli ( i są nadal!) Antonio González Batista, znany jako El Pescaílla, Pere Pubill Calaf, znany jako Peret i Josep Maria Valentí "El Chacho", znany z duetu Los Amaya, który stworzył z bratem. Posłuchajcie, jak grają i śpiewają!

piątek, 25 czerwca 2010

Kilka miesięcy z życia drzewa szczotkowego

Zaczynamy nowy cykl: "Kilka miesięcy z życia katalońskich drzew, krzewów i kwiatów";)) Chociaż oczywiście często będą to rośliny charakterystyczne dla całej strefy śródziemnomorskiej bądź też takie, które rosną na wielu kontynentach. Ale będą też takie, które są symbolem barcelońskich ulic. Na początek callistemon speciosus, w Polsce zwany kuflikiem, w Hiszpanii to escobillón rojo,  árbol del cepillo  albo limpiabotellas, czyli czerwona miotła, drzewo szczotkowe bądź szczotka do czyszczenie butelek. A już byłam pewna, że to krzew eukaliptusa! W internecie znalazłam kilka zdjęć z identycznymi kwiatami i informacją, że to eukaliptus cytrynowy. Ale, jak się okazuje, wujek Google nie zawsze prawdę ci powie i czasem warto dać wolne komputerowi, wyjść z domu, iść do biblioteki i sprawdzić, co mówią książki;) Callistemon pochodzi z Australii. W polskim klimacie nie przeżyłby zimy, dlatego u nas w kraju można go hodować tylko w ogrodach, by już jesienią, przed nadejściem przymrozków, zapewnić mu schronienie w domu. W krajach o ciepłym klimacie callistemon jest przepiękną ozdobą parków i ulicznych skwerów.
Kwitnący escobillón rojo w maju:

środa, 23 czerwca 2010

Z Placu Hiszpańskiego do ...św. Jana i lata (na rowerze:)

Zostajemy na plaży. Ale nie namawiam do leżenia i "nicnierobienia". Zapraszam na wycieczkę rowerową. Start: Plaça d'Espanya (po raz pierwszy w blogu piszę pełną nazwę po katalońsku, hiszpańska Plaza España:), meta: Parc del Fórum (Park Forum), który z tradycyjnym parkiem nie ma jednak nic wspólnego. Na Pl. Espanya możemy dojechać metrem i wyruszyć dopiero stąd albo dotrzeć na plac na rowerze, co nie jest żadnym problemem, bo w całym mieście są świetnie ścieżki rowerowe. Właściwie całą Barcelonę można zwiedzić na rowerze, a co za tym idzie, można przygotować tysiąc wariantów tras turystyczno-rowerowych! Dziś zaczynamy od Pl. Espanya, jednego z głównych placów w mieście i jednego z najruchliwszych miejsc w Barcelonie. Tutaj zatrzymuje się autobus jadący z lotniska i tutaj większość podróżnych przesiada się do metra. Pl. Espanya to charakterystyczne dwie wieże wzorowane na dzwonnicy św. Marka w Wenecji. Wychodząca z placu Avenida de la Reina Maria Cristina (Aleja królowej Marii Krystyny, katalońska Avinguda) prowadzi na Montjuic ze słynnymi fontannami, a dalej czeka już sto innych atrakcji:) My zostajemy na razie na placu, choć kusi nas, żeby skręcić w stronę wzgórza. Tutaj zawsze coś się dzieje, bo Pl. Espanya wraz z aleją  to wielki targowy i imprezowy teren Barcelony (tzw. Feria de Barcelona). Kilka tygodni temu byliśmy tu na targach samochodowych, teraz widać, że zjechały motocykle na Dni Harley'a:) Ale my ruszamy aleją Paral-lel w stronę plaży! Zdjęcia "rowerowe":

niedziela, 20 czerwca 2010

Już późno, a nam się wcale nie chce spać...:O)

Wczoraj wieczorem, koło godz. 22. szliśmy przez "katalońską" dzielnicę w Hospitalet de Llobregat. I co zobaczyliśmy? Jak ulica Cyprysów długa, szeroka, wyboista i kręta...Jedzą, piją, rozprawiają:)

piątek, 18 czerwca 2010

Gazpacho

...słowo się rzekło (w poprzednim poście:) Szlagier hiszpańskiej kuchni. Mówi się, że to zupa, ale my pijemy gazpacho w kubkach jako pyszny, pożywny napój:) I zagryzamy chlebem. Od kiedy mamy mikser, robimy gazpacho codziennie na kolację. Przepis jest bardzo prosty. Podaję dzisiejsze proporcje: sześć pomidorów (podłużnych), jeden zielony ogórek, jedna zielona papryka, pół cebuli, jeden ząbek czosnku (wczoraj daliśmy trzy! ale paliło!:), trochę bułki, 3-4 łyżki octu winnego i oliwy z oliwek, szczypta soli. Przed zmiksowaniem dodać wody. Przed zjedzeniem schłodzić w lodówce. Smacznego życzę, popijając przed snem gazpacho:) Można też oczywiście kupić gotowe gazpacho, ale po co truć się konserwantami, barwnikami i zagęszczaczami. Dobranoc. Buenas noches hasta mañana, los lunis y los niños nos vamos a la cama...

środa, 16 czerwca 2010

Jak Hiszpania ze Szwajcarią pierwszy raz w historii przegrała

"Nie będziemy myśleć o kryzysie. Będziemy liczyć bramki", mówili. W Walencji zrobili paellę olbrzyma, dla tysiąca osób. Uczniowie dziś na swoje szkolne dresy założyli koszulki reprezentacji, nauczyciele przy tablicach też w czerwonych T-shirtach. O czwartej po południu ulice opustoszały. Pracownicy rozsiedli się wygodnie przed telewizorami w swoich firmach (tacy dobrzy szefowie!). Ja przed telewizorem z gramatyką hiszpańską, Edu z pestkami dyni, sąsiad z nogami w górze na balkonie.
Po meczu pisaliśmy i czytaliśmy komentarze na stronie La Vanguardii. Był wśród nich i taki: "Hahahaha Visca Catalunya Lliure!!! Gràcies Suïssa!!" - "Niech żyje wolna Katalonia!!! Dziękujemy Szwajcarii!!". Ale przecież w reprezentacji Hiszpanii gra ośmiu piłkarzy FC Barcelony, prawie wszyscy rodowici Katalończycy. Ale z drugiej strony Katalonia ma własną reprezentację piłki nożnej! I to trenowaną od zeszłego roku przez Johana Cruyffa!!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Z ziemi śląskiej do katalońskiej, czyli rzecz o autonomii i języku

"Nie przymierzając dziołszko... uczta się tam autonomii:)" pisała mi na GaduGadu Żabka kilka miesięcy temu. Gdzie mam się uczyć? Oczywiście w Katalonii!! I po tych słowach cytat Żabka mi wkleja: "Dr Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, która wzięła udział w dyskusji promującej książkę, jest zdania, że zjawiska zachodzące w województwie śląskim są podobne do procesów, jakie kiedyś miały miejsce w hiszpańskiej Katalonii. Warto dodać, że właśnie w katalońską autonomię są dziś zapatrzeni śląscy regionaliści. Zdaniem dr Myśliwiec, w przypadku Katalończyków dla celów autonomii udało się wykorzystać przełom demokratyczny lat 70. po śmierci generała Franco. To wtedy uzyskali większość praw" - pisze Dziennik Zachodni.
O jakiej książce mowa? "Po co Ślązakom potrzebny jest naród? Niebezpieczne związki między autonomią a nacjonalizmem" autorstwa dr Elżbiety Sekuły ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej z Warszawy. W grudniu zeszłego roku organizacje pozarządowe zorganizowały w Katalonii referendum, w którym postawiono pytanie: czy zgadzasz się, aby Katalonia stała się niezależnym państwem? Przy 30-procentowej frekwencji prawie 95 proc. Katalończyków odpowiedziało na pytanie "tak" (referendum nie było wiążące politycznie). Kilka dni później Michał Smolorz napisał w DZ felieton pod znamiennym tytułem Nasza śląska Katalonia Przeczytajcie. Dodam jeszcze tylko, gwoli porządku, że Katalonia obok Kraju Basków, posiada najszerszą autonomię ze wszystkich wspólnot autonomicznych Hiszpanii. Stąd wzajemna sympatia i szacunek, jakimi darzą się Baskowie i Katalończycy. Katalonią rządzi Generalitat, w skład którego wchodzi parlament, prezydent, prezydent, rząd, trybunał sprawiedliwości. Tutaj odsyłam do strony internetowej http://www.gencat.cat/ W Statucie Wspólnoty Autonomicznej Katalonii z 2006 roku znalazł się zapis uznający Katalończyków za naród.
Dla mnie, jako przybysza z obcego kraju, autonomia katalońska ma jeden najbardziej namacalny i praktyczny wyraz: język. Jakie reakcje wzbudza we mnie z tego punktu widzenia? Podziwiam, zazdroszczę i się złoszczę.

piątek, 11 czerwca 2010

Katalońska pogoda jak kataloński temperament

Pogodowa, letnia, świeża wiadomość. Spacerowanie po Barcelonie bez koszuli czy też w samym kostiumie kąpielowym może nas kosztować 120 euro. Nowy przepis obowiązuje w mieście od wczoraj. W ramach kampanii "Ubierać się dobrze" ("Vestir bé") w miejscach publicznych, takich jak np. stacje metra, autobusy, biblioteki, a nawet w niektórych hotelach i restauracjach, pojawiły się takie oto znaczki:
Tymczasem w północnej Hiszpanii powodzie. W ciągu 12 godzin w Asturii, Galicji i Kantabrii spadło około 40 litrów wody na metr kwadratowy,  a fale sięgały dziś pięciu metrów.

środa, 9 czerwca 2010

Nowy terminal, nowe loty, nowe metro

Don Carlos już urzęduje w Ekwadorze. Jak pamiętacie, w zeszłą sobotę, po siedmiu latach spędzonych na katalońskiej ziemi, z Barcelony poleciał do Bogoty, a stamtąd do Guayaquil (15 godzin lotu). Pojechałam na lotnisko w El Prat de Llobregat z wielkimi nadziejami, że pierwszy raz  w życiu zobaczę samolot startujący do Ameryki Południowej. I co? I figa z makiem!! Na lotnisku nie ma tarasu widokowego. I to na żadnym w terminali! Pytałam trzy osoby, bo nie dowierzałam, ale w końcu w Informacji nie kłamią. To w moich Katowicach Pyrzowicach przez ogromną szybę ogląda się, jak rodzina do samolotu wsiada pod samiuśkim nosem!!! Oczywiście jeśli samolot nie stoi dalej i rodzina nie dojeżdża do niego autobusem. Ale i tak wtedy widać start!! A podczas oczekiwania na odlot można sobie godzinę machać przez szybę, bo poczekalnia dla odlatujących znajduje się pod tarasem widokowym. A w Barcelonie widać tak niewiele... Względy bezpieczeństwa?

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Procesja odwołana, zatańczą osioł i byk

Dziwna sprawa. Procesja odwołana. Przyczyna: pogoda. Tylko że wczoraj deszcz padał do południa, a potem zaświeciło słońce. Procesja miała ruszyć o 19.30. Po mszy na plac katedralny wyszły znane nam już giganty, smoki, byki, stwory wszelakie, castellers kilka zamków zbudowali, kobiety z obręczami z kwiatów piękne zatańczyły, bębny i ludowe gralles zagrały, strzelcy salwy w niebo oddali, tylko prawdziwej procesji na Corpus Christi nie było. Dziwne. Jak stwierdził pół żartem, pół serio Edu, mieliśmy pogańską procesję;) Nie przypominam sobie, żeby w mojej, katowickiej parafii z powodu złej pogody odwołano jakieś uroczystości. Jak pada, to ludzie idą albo stoją pod parasolami. Nie wiem, jaki kataklizm pogodowy musiałby się wydarzyć, żeby ksiądz ogłosił, że zaplanowanej procesji na Boże Ciało nie będzie. Tutaj z ambony nikt nic nie ogłaszał. Kiedy na schodach przed katedrą zaczęli rozbierać scenę, na której stały żywe wieże, ludzie na placu, turyści i miejscowi, zaczęli się kręcić, rozglądać i pytać "no i co dalej?". Wszyscy ruszyli z tym pytaniem do strażników, bo katedra w Barcelonie to jedyny kościół w mieście, przed którą stoją strażnicy. Kiedyś nawet zbierali na ofiarę podczas mszy! Wspominałam już o tym, że przed wejściem trzeba im powiedzieć, czy  idziemy na mszę, na koncert, czy chcemy zwiedzać. Więc strażnicy niestrudzenie informowali, że procesja odwołana z powodu pogody i wnosili oczu ku niebu, na którym świeciło słońce.
 

piątek, 4 czerwca 2010

W poszukiwaniu tańczącego jajka, czyli Boże Ciało w Barcelonie

Tańczące jajko albo ulice pokryte dywanami z kwiatów? To pierwsze w Barcelonie, to drugie w Sitges. To drugie kojarzy się nam z Bożym Ciałem, a to pierwsze?  Jajko w Boże Ciało? W dodatku tańczące? Ostatecznie po południu w Boże Ciało w poszukiwaniu tańczącego jajka wybraliśmy się do centrum Barcelony. Wczoraj jeszcze nie wiedziałam, że także w Sitges w jednym miejscu słynne jajko oglądać można:)
Obchody Corpus Christi w Hiszpanii wyglądają różnie, w zależności od regionu, miasta. W niektórych miejscowościach świętuje się, podobnie jak w Polsce, w czwartek, a w niektórych szczyt uroczystości przypada na niedzielę, tak jest np. w Barcelonie. Czwartek w Katalonii jest dniem pracującym.  Skąd te różnice czasowe? W 1991 roku Boże Ciało w Hiszpanii oficjalnie przeniesiono na niedzielę, ale nie wszystkim taka zmiana się spodobała. 
6 czerwca, po uroczystej mszy, spod katedry w Barcelonie o godz. 19.45 ruszy wielka procesja, do której i my chcemy się przyłączyć:) Choć kusi mnie też, żeby wybrać się do Sitges i zobaczyć te słynne dywany, bo innych fiest, których na pewno jest ze sto, już nawet nie chcę szukać, żeby się jeszcze bardziej nie stresować tym, że nie mogę być wszędzie, nie mogę zobaczyć i opisać wszystkiego;) Ale im większy wybór, tym trudniej się zdecydować, zatem dobrze jest jak jest!! Mamy więc jedno małe jajko w krużgankach katedralnych, a wokół krat ogrodu setki turystów z aparatami fotograficznymi wycelowanymi w to małe, skaczące w fontannie cudo...