poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Procesja wielkanocna

W końcu udało nam się wczoraj, w zupełnie nieoczekiwanej chwili, zobaczyć słynną hiszpańską procesję wielkanocną!!! Po południu (godz. 7. w Hiszpanii to popołudnie:) wracaliśmy z centrum Barcelony z katedry. Jeśli jest się w katedrze, to trzeba oczywiście przejść się Ramblą, bo to trzy minuty drogi stamtąd. Potem wystarczy skręcić w jedną z bocznych uliczek i już, wprost z alei turystów, wkracza się do barwnej dzielnicy emigrantów Raval. Trochę więc nam zeszło w drodze powrotnej i ostatecznie wsiedliśmy do autobusu w BCN koło godz. 9. Czekała nas jedna przesiadka w Hospitalet. Głodni, zmarznięci (gdy zajdzie słońce i zawieje wiatr....brrr), utknęliśmy na przystanku na 40 minut. Co się dzieje???!!! Autobusy w Barcelonie nie jadą przecież przez Kolejową w Katowicach w godzinach szczytu!!! Miały przyjechać w tym czasie już dwa, a tu na horyzoncie widać tylko zapełnione knajpy i słychać tylko okrzyki kibiców. Wściekli byliśmy potwornie. W końcu ruszyliśmy do domu piechotą. I bardzo dobrze się stało! Trafiliśmy na procesję!! Z powodu przemarszu zamknięte były ulice i nie kursowały autobusy. Fiesta - rzecz święta, a wielkanocna to już w ogóle:))

Rytmiczne uderzenia w bębny i odgłosy ciężkich, marszowych kroków słychać już z daleka. To Rzymianie. Chwila postoju. Zgromadzeni częstują "żołnierzy" ciastkami. Ruszają. Do bębnów dołączają trąby. Już z daleka widać górującą nad głowami pątników, bogato zdobioną platformę (los pasos). Takie ołtarze mogą ważyć nawet kilka ton. Pierwsza platforma "idzie" z figurą Chrystusa. "Idzie", bo widać tylko stopy niosących ją mężczyzn. Na drugiej platformie znajduje się figura Maryi. Dźwigają ją mężczyźni w białych szatach. Przed ołtarzami idą pokutnicy w spiczastych kapturach. Uczestnicy korowodu niosą zapalone świece. Kto chce wziąć udział w procesji, może je kupić na miejscu, bo nie brakuje sprzedających.
Procesja - dla jednych atrakcja turystyczna, dla innych przeżycie religijne i celebrowanie Wielkanocy.
Na koniec kilka nowych zdjęć z wielkanocnej katedry:
 Msza, zgodnie z informacjami o obchodach Semana Santa, które znaleźliśmy w internecie, miała rozpocząć się o 5.30. Zaczęła się o 6. Takie południowe zwyczaje:)
Ale gdy w końcu się rozpoczęła i zagrały organy...!!! Nareszcie muzyka w kościele i to jaka! Dźwięk niesamowity!! Ze śpiewem było gorzej - solowy popis kantora. Nic nie dało dyrygowanie.
Czekają zawsze przy wejściu... 
Pogoda w niedzielę wielkanocną: czasem słońce, czasem deszcz.


3 komentarze:

  1. Niesamowicie musiała wyglądać ta procesja na żywo!

    OdpowiedzUsuń
  2. :O)dla kogoś, kto widzi pierwszy raz takie widowisko, to faktycznie wielka atrakcja!! zwłaszcza platforma i moment, kiedy podnoszą ją do góry po chwili odpoczynku. mam film z przemarszu (ta podniosła muzyka!), ale niestety nie mogę go zrzucić na komputer, bo jest już tak zapchany zdjęciami, że prawie nie się na nim nie mieści;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama spędziła te święta w Hiszpanii. Też była na takiej procesji w wiosce, w której mieszkała. Widziałam jej zdjęcia - niezwykle podobne; a wrażenia podobno są niesamowite. Wszystko dopracowane i bardzo wymowne.

    OdpowiedzUsuń