środa, 23 czerwca 2010

Z Placu Hiszpańskiego do ...św. Jana i lata (na rowerze:)

Zostajemy na plaży. Ale nie namawiam do leżenia i "nicnierobienia". Zapraszam na wycieczkę rowerową. Start: Plaça d'Espanya (po raz pierwszy w blogu piszę pełną nazwę po katalońsku, hiszpańska Plaza España:), meta: Parc del Fórum (Park Forum), który z tradycyjnym parkiem nie ma jednak nic wspólnego. Na Pl. Espanya możemy dojechać metrem i wyruszyć dopiero stąd albo dotrzeć na plac na rowerze, co nie jest żadnym problemem, bo w całym mieście są świetnie ścieżki rowerowe. Właściwie całą Barcelonę można zwiedzić na rowerze, a co za tym idzie, można przygotować tysiąc wariantów tras turystyczno-rowerowych! Dziś zaczynamy od Pl. Espanya, jednego z głównych placów w mieście i jednego z najruchliwszych miejsc w Barcelonie. Tutaj zatrzymuje się autobus jadący z lotniska i tutaj większość podróżnych przesiada się do metra. Pl. Espanya to charakterystyczne dwie wieże wzorowane na dzwonnicy św. Marka w Wenecji. Wychodząca z placu Avenida de la Reina Maria Cristina (Aleja królowej Marii Krystyny, katalońska Avinguda) prowadzi na Montjuic ze słynnymi fontannami, a dalej czeka już sto innych atrakcji:) My zostajemy na razie na placu, choć kusi nas, żeby skręcić w stronę wzgórza. Tutaj zawsze coś się dzieje, bo Pl. Espanya wraz z aleją  to wielki targowy i imprezowy teren Barcelony (tzw. Feria de Barcelona). Kilka tygodni temu byliśmy tu na targach samochodowych, teraz widać, że zjechały motocykle na Dni Harley'a:) Ale my ruszamy aleją Paral-lel w stronę plaży! Zdjęcia "rowerowe":

Dojeżdżamy do Port Vell, czyli barwnego, gwarnego starego portu. Mam z tego miejsca chyba sto zdjęć:) Tymczasem tylko rzut oka.
To miejsce zawsze żyje i kipi energią, choć statki  i jachty majestatycznie stoją w porcie... Muzyka na żywo, handel (patrz poprzedni post:), zakochani, turyści, miejscowi, słowem "Wszystkie Twarze Barcelony"! Świetną ilustracją panującej tu atmosfery i chyba klimatu całego miasta jest stojąca właśnie tutaj oryginalna, kolorowa rzeźba  "La cabeza de Barcelona", czyli głowa Barcelony. Rzeźba ma 15 metrów wysokości. Jej autorem jest nowojorczyk Roy Lichtenstein, jeden z najbardziej znanych artystów pop-artu. "Głowa" powstawała w latach 1991-1992 , była więc gotowa na Igrzyska Olimpijskie. Jest częścią wielkiej rewolucji, którą przeszła Barcelona przed Olimpiadą. I chyba też jej obrazem. Miasto nowoczesne, kolorowe, kosmopolityczne, otwarte, tolerancyjne, wyznaczające nowe trendy...Mówi się, że Katalonia i Barcelona to nie Hiszpania. A może właśnie to miasto, jak żadne inne, w jakiś sposób ilustruje wielki tygiel kulturalny, językowy, narodowy, jakim jest Hiszpania?
Zatrzymujemy się więc przy "głowie", chwila zadumy nad fenomenem Barcelony i ruszamy w drogę wzdłuż nabrzeża! Przejedziemy wzdłuż wszystkich, siedmiu plaż w Barcelonie.
I już jesteśmy na promenadzie przy plaży. I to nie jest plaża dla nudystów:)
A można i tak...:O)))
W cieniu rajskiego drzewa. To drzewo na pierwszym planie naprawdę tak się nazywa! Zwracam uwagę na oryginalne ławko-leżaki na drugim planie;)
I docieramy do Parku Forum. A tu m.in. wielki park przygody, na pewno godny uwagi. Po drugiej stronie toalety - nie polecamy. No chyba, że już musicie;) Lepiej załatwić potrzeby wcześniej w toaletach na plażach i w porcie. Ale być może jeszcze do lipca i sierpnia, czyli czasu największego najazdu turystów, jeszcze doprowadzą je do porządku.
Potężne solary..
I widok na część Forum, tylko część, bo całość to prawie 40 hektarów.  Futurystyczna, oryginalna architektura, Morze Śródziemne w tle, świetny dojazd - to wymarzone miejsce na wiosenne i letnie koncerty, które są w stanie ściągnąć pół Europy.  Pod koniec maja odbywa się tu festiwal Primavera Sound, wielkie święto miłośników alternatywnego rocka i popu. Do Barcelony zjeżdżają setki artystów, kilkadziesiąt tysięcy fanów z całego kontynentu. W tym roku festiwal świętował 10. urodziny.
...i widok na nowoczesne nadmorskie osiedla i hotele.
Skręcamy w prawo na most (otwarty codziennie od godz. 7 do godz. 22.) A z mostu rozciągają się takie widoki...Ostatnie zdjęcie - kusząca perspektywa:)
Za mostem zaczyna się już inne miasto Sant Adriá de Besós. Wracamy. Kierujemy się w stronę Avenida Diagonal. To najdłuższa aleja w mieście. Na rowerze przejeżdża się ją w ponad godzinę. Możecie oczywiście po drodze odbić na jedną ze stacji metra.  Możecie też połączyć plażowe tour z Gaudí tour. Skręcacie w calle Marina i dojeżdżacie do Sagrada Familia. Skręcacie w Paseo De Grácia, a tutaj czeka słynna La Pedrera  i  Casa Batlló. I właściwie już jesteście na Plaça Catalunya. Ruszacie Ramblą, dojeżdżacie do słynnego pomnika Kolumba i jesteście z powrotem w Port Vella! Ależ się rozpędziłam! To koło zrobiłam raczej tylko dla zobrazowania mapy Barcelony, bo byłaby to bardzo forsowna wycieczka:) Wracamy więc do wylotu alei Diagonal, tuż przy plaży. Znajduje się tu ogromne centrum handlowe Diagonal Mar. Polecamy toalety, nie polecamy zakupów. Gałka lodów - od 2, 50 euro wzwyż. Rozbój w biały dzień! A oto i Avinguda Diagonal i jej nadmorska architektura.
A my zostajemy  na plaży. Zbliża się godzina 24. Za oknem od kilku godzin słychać wystrzały sztucznych ogni. Zupełnie jak w Sylwestra w Polsce, tylko więcej, dłużej i silniej, no i cieplej ;0) Noc świętojańska! Jutro, 24 czerwca, Świętego Jana (Sant Joan, hiszpański San Juan), w Katalonii jest to dzień wolny od pracy. W nocy na plaży wielka impreza. Zapłoną ogniska, będą skoki przez ogień, pokazy fajerwerków. Wszyscy jeść będą coca de Sant Joan,  ciasto z kandyzowanymi owocami i orzeszkami pinii. Co to jest coca? Nic innego jak zwyczajny chleb, zwyczajne ciasto, tylko odpowiednio doprawione, ozdobione, na słodko lub na słono. Choć mówi się, że coca jest charakterystyczna dla kuchni katalońskiej, to w całej śródziemnomorskiej kuchni spotyka się wiele ciast jej podobnych, choćby włoska pizza. W Katalonii coca jest ściśle powiązana z fiestami, podczas gdy np. we Włoszech nie ma żadnych konotacji świątecznych. 
Wszystkie plaże i port doczekają się oczywiście osobnego posta:)







5 komentarzy:

  1. A czy Pan z plaży opalał się także z drugiej strony? ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. całkiem prawdopodobne, że tak;D ale nie czekałam z aparatem, aż zmieni pozycję;)) dla zainteresowanych foto płci męskiej-pań w strojach topless na barcelońskich plażach pod dostatkiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam nocne imprezy na plaży, jakie Ty masz szczęście, że mieszkasz w takim miejscu, ehhhhhh

    Widziałam dziś we wiadomosciach o tym wypadku pociagu pod Barcelona, mam nadzieje, ze Cie tam gdzies w poblizu nie było!

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie zajrzałam na stronę RTVE...wielka tragedia...dla tych, do których nie dotarła jeszcze ta wiadomość: tragedia w Castelldefels, 12 osób zabitych, 14 rannych, w tym 3 w stanie krytycznym, młodzi ludzie przed północą szli na plażę, żeby bawić się w noc świętojańską, przechodzili przez tory w niedozwolonym miejscu, mimo że na stacji jest podziemne przejście, nie było szansy, żeby pędzący z ogromną szybkością ekspres na trasie Walencja-Barcelona, się zatrzymał...To drugi najtragiczniejszy w ostatnich 30 latach wypadek kolejowy w Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, jak to jest z miejskimi rowerami?
    Co należy zrobić żeby móc z nich skorzystać?
    Czy jest to możliwe tylko dla mieszkańców?
    Dziękuję za pomoc. Renee

    OdpowiedzUsuń