poniedziałek, 3 maja 2010

Smok, książki i zakochani

Cały dzień ciemno, zimno i leje jak z cebra. I tak ma być przez trzy dni:///// Na północy Katalonii śnieg. Niech mi nikt nie mówi, że Hiszpania to ciepły kraj. Lato miało już tu być!!! A było może z tydzień. Miał rację Cejrowski mówiąc w jednym ze swoim filmów coś w tym stylu: Hiszpania? Zimno i drogo. Wolę Ekwador. Ciepło i tanio. Mimo wszystko nie tracę wiary w tę Hiszpanię i czekam na słońce!! Tymczasem w wiadomościach znowu wypowiadają się zaskoczeni pogodą Katalończycy w pelerynach. A jeszcze tydzień temu reporterzy pytali, czy wypada tak w bikini po Rambli spacerować:] Ale do rzeczy;) Dzień Świętego Jerzego, a przy okazji zakochanych, po tygodniu doczeka się w końcu swojego posta:))) A w kolejce czeka sto innych tematów:)
Jeśli o czymś nie napiszę się od razu, w tym samy dniu, potem trzeba temat odłożyć do poczekalni, bo następnego dnia znowu coś się dzieje itd, itd. I poczekalnia się zapełnia. Ja tymczasem spędzam czas z "Uso de la gramática española" i co więcej, bardzo sobie to towarzystwo chwalę:)))
Z gramatyką hiszpańską spędziłam też dzień św. Jerzego (Sant Jordi/San Jorge), patrona Katalonii. 23 kwietnia to znacząca data w Katalonii.  Z jednej strony święto patrona, z drugiej strony dzień zakochanych, a z trzeciej święto książki, obchodzone dziś na całym świecie jako Międzynarodowy Dzień Książki. Święto narodziło się w Barcelonie w 1926 roku. Z pomysłem ustanowienia dnia  książki wyszedł Vincent Clavel Andrés, pochodzący z Walencji, a mieszkający w Barcelonie pisarz. Wybrał on datę 7 października jako dzień urodzin Miguela Cervantesa. Wtedy myślano, że właśnie wtedy urodził się Cervantes. Jest to tymczasem data chrztu pisarza. Pomysł zaakceptowała Oficjalna Izba Książki w Barcelonie. W tym samym roku Dzień Książki obchodzono już w całej Hiszpanii. W 1930 roku zmieniono datę obchodów na 23 kwietnia. W tym dniu zmarli Cervantes i Szekspir.
23 kwietnia wszystkie biblioteki przygotowują imprezy. Tutaj impreza w ogrodzie bibliotece Can Sumarro w Hospitalet de Llobregat. Książki wyłożone na stolikach mają zachęcić do wypożyczania i czytania. Za chwilę zacznie się przedstawienie, które przygotowały dzieci.
Edu chce obejrzeć "Pianistę":) Czekamy w kolejce na wypożyczenie DVD w bibliotece:)
Dzień Świętego Jerzego to w Katalonii także dzień zakochanych. Mężczyźni kupują kobietom róże, a kobiety obdarowują mężczyzn książkami. Prawdopodobnie korzenie tego zwyczaju sięgają XV wieku. W kaplicy Świętego Jerzego w Palau de la Generalitat na mszy szlacheckie rody celebrowały Fira de roses (Feria de rosas), czyli Święto Róż, podczas której kobiety były obdarowywane różami. Teraz, w dniu św. Jerzego kaplica jest przystrojona różami i otwarta dla zwiedzających.
 23 kwietnia ulice Katalonii pełne są sprzedawców róż. Róże sprzedają Katalończycy i wszystkie inne nacje:)
23 kwiecień to data śmierci Świętego Jerzego z Kapadocji. W Polsce świetego Jerzego przypada dzień później, bo 23 kwietnia jest św. Wojciecha. Święty Jerzy zgodnie z legendą walczył ze smokiem, aby uratować przeznaczoną na pożarcie księżniczkę. Stąd obecność smoków na katalońskich, wiosennych fiestach. 
 Tablica poświęcona świętemu na jednym z domów na mojej ulubionej ulicy Cyprysów w Hospitalet de Llobregat. Tekst: Joan Maragall i Gorina, kataloński poeta i tłumacz.
Święty Jerzy jest patronem wielu mniejszych i większych miast w Hiszpanii. 23 kwietnia obchodzony jest dzień Aragonii. Krzyż św. Jerzego jest widoczny w herbie i fladze Barcelony.

Żółte i czerwone pasy to barwy historycznej Korony Aragonii, którą tworzyło kiedyś Królestwo Aragonii, Hrabstwo Barcelony, Królestwo Walencji i Królestwo Majorki, a także terytorium dzisiejszej Sardynii, Sycylii, południowej Italii, Ateny i historyczną Neopatrię w Grecji. Królestwo Aragonii powstało w XII, gdy znany nam już z opowieści o katalońskich olbrzymach hrabia Barcelony Ramon Berenguer IV (ten, którego dźwiga na barkach sympatyczny Antonio:) poślubił Petronelę Aragońską. Dziś Aragonia to wspólnota autonomiczna Hiszpanii.
 23 kwietnia to okazja, żeby zamanifestować patriotyzm i potęgę katalońskiej autonomii."Katalonia to nie Hiszpania"- głoszą napisy na koszulkach.
Na zakończenie kilka zdjęć z jarmarku, którym można było nacieszyć oczy od 22 do 25: kwietnia). Miejsce: Rambla Just Oliveras, Hospitalet de Llobregat.
 Świeżutkie oliwki:)))
Owcze sery. Ręczna robota!!:)) Strusie mięso!! Moje ulubione:)) Wyroby z León.
Zioła z Andaluzji.  Jakie przy tym stoisku roznosiły się zapachy!!! Każdy znajdzie tu coś dla siebie: łupież, pryszcze, zapalenie stawów, przeziębienie, impotencja, hemoroidy...:)))
Te ciasta serowe!! Spróbowaliśmy sernika. Przepyszny!!! Dużo sera, mało cukru:)) 3 euro za dwa, małe kawałki;]




5 komentarzy:

  1. Lupież, pryszcze, zapalenie stawów, przeziębienie, impotencja, hemoroidy...Pozdrawiam z Andaluzji:))
    Z checia bym oddala z polowe tutejszej temperatury..albo pozostaje przeprowadzka do..??
    Hiszpania: drogo i zimno
    Polska: taniej i bardzo zimno
    Andaluzja: drogo i goraco
    Ekwador: tanio i cieplo :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah:)) dobrze to podsumowałaś:))ale Andaluzja to jest TO, w wyobrażeniu wielu prawdziwa Hiszpania!!:)) mam nadzieję, że uda mi się wybrać na wycieczkę:)ale wydawało mi się, że w Andaluzji życie jest stosunkowo tanie, na pewno tańsze niż w Katalonii, ale też z pracą są problemy. jak to wygląda z twojej perspektywy? pozdrowienia:O)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, generalnie jest troche taniej niz w Katalonii (mieszkalam pare miesiecy w Platja d`Aro i bylo baaardzo turystycznie-drogo:)), ale pensje tu (abstrahujac od 27% poziomu bezrobocia) sa dosc katastroficzne!
    Ale jest co zwiedzac i serdecznie zapraszam na plotki i tapas:)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki!! do Sevilli chcielibyśmy się kiedyś wybrać pociągiem, a przy okazji może pozwiedzać też inne miasta (jak fundusze pozwolą:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakby co taniej moze wyjsc Ryanair z Gerony do Sewilli..ostatnio zaplacilam 5,40€ :) za tyle to ja pociagiem z Bydgoszczy do Lodzi nie dojade:)

    OdpowiedzUsuń