wtorek, 18 maja 2010

Flamenco!! Ole!

Po pierwsze FLAMENCO! Po drugie FLAMENCO!! Po trzecie FLAMENCO!!!! Aga i Ula wróciły do Polski. Wróciły zakochane!!! Nie w Barcelonie, nie w Katalonii, nie w przystojnym Hiszpanie nawet, ale we flamenco!! Właściwie ich miłość do flamenco zaczęła się jeszcze w Polsce. Ale co innego brać udział w kilkudniowych warsztatach w Katowicach, a co innego pierwszy raz zobaczyć pokaz flamenco na żywo w Hiszpanii!! Mogę więc śmiało powiedzieć, że miłość kwitnie:)) A przy okazji zakochałam się i ja, do tej pory wierna gorącej muzyce kubańskiej i rytmom latino:)
FLAMENCO. Tego nie oddadzą żadne słowa, żadne zdjęcia. Musisz to zobaczyć na żywo.
Gdzie? JazzSí, Club del Taller de Músics. Podobno najtańsze wejściówki w Barcelonie!:) 
Adres: calle Requesens 2
Dojazd: metro L2, stacja Sant Antoni, autobusy: 20, 24, 64
Cechy szczególne: ciasno, kameralnie, dużo dymu papierosowego, ale da się dychać;)) Dla mnie atmosfera lepsza niż w dużych klubach. Polecam!! 

Do nienawidzących jak ja papierosów: warto się poświęcić te dwie, trzy  godziny!:) Jak dosłownie tuż pod twoim nosem tańczą ci i grają flamenco, można wytrzymać i to, że tuż pod twoim nosem kurzą dosłownie z wszystkich stron.  Na szczęście tutaj palą chyba lepsze papierosy niż większość Polaków, tzn. od smrodu nie zbiera się za przeproszeniem na wymioty...
Żeby znaleźć sobie dogodnie miejsce, trzeba przyjść chyba godzinę przed koncertem, bo potem jest naprawdę ciężko, żeby gdzieś się przecisnąć. Zajęty jest każdy kawałek podłogi, a nogi zwisają z sufitu. Ze spraw praktycznych- toalety są na piętrze, a raczej wąskim pięterku i dostanie się do nich to nie lada sztuka, bo zajęty jest każdy centymetr wąskich schodów. A tutaj nikt nie zrywa się z miejsca, tylko spokojnie siedzi, kurzy, gada i czeka...
Jeśli nie dotrzemy wystarczająco wcześniej i nie załapiemy się na jeden z nielicznych stolików, najlepiej usadowić się z przodu, tuż pod sceną, bo tam jest powietrze:), nie wspominając o widoczności. Albo zawisnąć na piętrze, bo tam luft dociera z ulicy. Ja siedziałam na podłodze, blisko sceny, z boku, tuż obok sympatycznego technicznego. Też dobre miejsce:)
Co grają w klubie? Muzyka na żywo jest codziennie. W poniedziałki mistrzowie jazzu, we wtorki pop, rock, blues, w środy hot jazz, w czwartki muzyka kubańska, w piątki flamenco, w soboty jam session jazz, w niedziele jam session pop, rock, blues. 
Wejście: od 5 do 8 euro (najdroższe jest flamenco). W cenie tzw. bebida sencilla, czyli coś niewyszukanego do picia (sztuk 1:). Większość kupuje lokalne piwo Moritz.
Szczegółowe info o klubie i programie koncertów na stronie:
A teraz JazzSí i flamenco! Tańczy Nacho Blanco, śpiewa Manuel "El Zambullo", gitara Eduardo Cortés, cajón, czyli pudło José Del Mode.
Swojski właściciel klubu:)
Nacho Blanco!! To był popis! Zobaczcie go koniecznie, gdy będziecie w Barcelonie!

4 komentarze:

  1. Flamenco tylko w wykonaniu Panów?

    OdpowiedzUsuń
  2. tym razem tak, ale w ten piątek zatańczy Rosa Mari, a w kolejny Yolanda Cortés.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi niezle:-) trzeba bedzie sie wybrac podczas jakiegos weekendziku w Barcelonie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak się okazuje, panowie też potrafią oczarować tańcem :)

    OdpowiedzUsuń