Księżyc nad ulicą Cyprysów i znad migdałowców, pierzaste cirrusy nad Badaloną, chmury nad masywem Montserrat, lazurowe wybrzeże i oślepiające słońce w Vilanova i la Geltrú....jest na co patrzeć w górze! A przede wszystkim samoloty, samoloty, samoloty i poprzecinane przez nie niebo na trasach lotnisko El Prat de Llobregat - reszta świata...Ten jeden różowy to chyba znany mi dobrze Wizz Air! Katowice-Barcelona, Barcelona-Katowice...Przypomniało mi się, że mam cały plik zdjęć z cyklu "niebo nad Katowicami z mojego balkonu":)) Niebo jest na nich bardziej...kolorowe. Tutaj zwykle błękit i błękit. Wielki błękit.
Nad Sewilla niebo zwykle bywa rownie blekitne...ale niestety tych bialych samolotowych chmurek jak na lekarstwo. CZY JAKAS LINIA NIE MOZE SIE ZLITOWAC I ZACZAC LATAC NA TRASIE SEWILLA-BYDGOSZCZ?;)No dobrze..moze byc nawet Poznan...Gdansk...
OdpowiedzUsuńP.S. Z gory dziekuje:)
P.S.2. Swoja droga, swietne fotki:)
Ostatnie zdjęcie me gusta mucho!!!
OdpowiedzUsuńSuuuuuper zdjęcia!Chyba się rozmarzyłam......
OdpowiedzUsuńdzięki:O) Ania, a jakie ty masz najbliższe połączenie? skąd i dokąd latasz? bezpośrednio do Sevilli z Polski jakaś linia lata?
OdpowiedzUsuńAna, to Montserrat:) niedługo napisze więcej i więcej fot będzie:)
Ja zwykle latam Ryanairem: Sewilla-Londyn Stansted-Bydgoszcz...choc ostatnio cenowo bardziej sie oplaca latac Sewilla-Gerona-Poznan...Grr, jak dobrze pojdzie w jeden dzien sie da doleciec...najczesciej jednak musze z lotniska darmowy hotel zrobic i doleciec do domu na drugi dzien;/
OdpowiedzUsuńNiesamowite to niebo! :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, wiesz, że są teorie spiskowe, ze te smugi kondensacyjne za samolotami to tak naprawdę jakieś chemikalia, dzięki którym tajemniczy Rząd Światowy ma kontrolować ludzkie umysły...? :)))
hahahahha, niezłe!! niby latające tutaj nad głowami samoloty nie są niczym sczzególnym, jest blisko lotnisko, to i samoloty latają, ale zawsze człowiek zadziera głowę i patrzy, patrzy...przy okazji, ktoś mi kiedyś opowiadał, że są ludzie uzależnieni od oglądania startujących samolotów, siedzą całymi dniami na lotniskach i obserwują...rozumiem, bo sama lubię się gapić na starty, na lądowania zresztą też:), pod warunkiem, że w tym odlatującym samolocie nie siedzi ktoś mi bliski, bo wtedy obserwacje już takie przyjemne nie są...
OdpowiedzUsuń´´Spotterzy´´ (czy jakos tak sie na nich mowi):)...Ja tez lubie starty i ladowania..ale po 10kwietnia jakos juz nie moje, no i tez bliskich. No ale w koncu 3000km pociagiem nie bede robic:D
OdpowiedzUsuń