sobota, 10 lipca 2010

Woda

W dzień gorącego lata kilka orzeźwiających zdjęć. W roli głównej woda i ręka Edu:) I hydrant oczywiście. W Barcelonie zbawiennych ujęć z czystą, zimną wodą jest mniej niż np. w Rzymie, ale butelki można napełnić w każdym parku i na większych ulicach. Najsłynniejsze w Barcelonie ujęcie wody to La Fuente de Canaletas (Font de Canaletes) na słynnej alei La Rambla. Fuente (katalońskie font) to zdrój (także źródło, fontanna), de Canletes, bo znajduje się na początkowym odcinku Rambli zwanej właśnie Rambla de Canaletes. A las canaletas to rynny, także kanały.

W XVI wieku w okolicy, gdzie znajduje się La Fuente de Canaletas, było źródło, którego woda wytryskiwała z małych kanałów. Nowoczesne ujęcie wody, czyli obecne źródło, powstało w XIX wieku. Mówi się, że kto pije wodę z La Fuente de Canaletas, wróci do Barcelony. Wokół źródła po meczach zawsze zbierają się fani FC Barcelony. W latach 30. XX wieku na przeciwko La Fuente de Canaletas znajdowała się redakcja dziennika sportowego La Rambla. Na drzwiach wieszano tablicę z wynikami, a kibice właśnie tutaj świętowali zwycięstwa swojej drużyny. I tak już zostało.
 

Zabytkowy "wodopój" na calle Porrtaferrissa, jednej z ulic prostopadłych do Rambli (po lewej stronie od Pl. Catalunya) Zdjęcie, jak widać zimowe, ale pić się chce zawsze i wszystkim;)
I jeszcze jeden, tym razem świeży, lipcowy, pieski, gorący obrazek:) Ten pies czekał w kolejce do wodopoju, był tuż za nami:)
 Ujęcie wody na Paseo de Gracia:
Zdjęcie dodane niestety w takiej, a nie innej formie, bo nie chcę już tracić więcej czasu na szarpanie się z Bloggerem, który ma dzisiaj wybitnie zły dzień. PS. Gdyby ktoś wiedział, jak przenieść blog z Bloggera np. na WordPressa, to będę bardzo wdzięczna za pomoc. Dodawanie zdjęć w Bloggerze w takiej formie, jakby się chciało, jest koszmarem. Nad jednym wpisem siedzi się dwie godziny, tylko dlatego, że zdjęć nie można ustawić właściwie w poście....Pomijam już fakt, że trzeba zapłacić za powiększenie konta w Picasa Album, do którego Blogger automatycznie kopiuje zdjęcia...Na marginesie, dowiedziałam się właśnie, że mój Picasa, na którym gromadziłam zdjęcia, prawie w stu procentach wykorzystywał mi system!! Pożegnałam się więc z nim bez żalu.

5 komentarzy:

  1. Wooooda, ale bym sobie wsadziła głowę pod taką fontannę!!!

    A z przenosinami bloga to napisz do mnie maila, spróbujemy coś zadziałać :) Sama kiedyś przenosiłam się z Bloggera na WP...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia, ja zdjecia dodaje z darmowego serwera Dropbox...picassy tez juz nie moglam zniesc:) Od czasu Dropa, zniknely fotograficzne koszmary;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam problemy ze zdjęciami z Picassy, jak widać w ostatnim poście :( Zdjęcie jest zdeformowane..

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki dziewczyny za rady!! muszę coś z tym zrobić, tylko przeraża mnie ta przeprowadzka, bo już kiedyś próbowałam zmienić szablon i miałam tygodniowy przestój w pisaniu, kupę roboty, nerwów i skończyło się na niczym...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mozesz przenieść się etapami, pisać póki co tutaj, a potem ostatnie posty przerzucić, jak już będziesz z szablonu wordpressowego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń